W okresie świątecznym zapraszamy Was w podróż do dzisiejszego Betlejem, będącego zarazem biblijnym miejscem narodzenia Jezusa.
Miejsce Narodzenia Jezusa
Bazylika Narodzenia Pańskiego
W obecnych czasach Betlejem to arabskie miasto w Autonomii Palestyńskiej, liczące około 30 tysięcy mieszkańców. Jego historia sięga jednak do okresu 1000 lat p.n.e. Miasto pojawia się w kilku biblijnych Księgach Starego Testamentu, jak Księga Rodzaju, czy Księga Rut. Największą jednak sławę przyniosło mu narodzenie Jezusa Chrystusa. Z tego powodu już w IV w. n.e. wybudowano tu Bazylikę Narodzenia Pańskiego, która funkcjonuje po dziś dzień, będąc jednym z najstarszych nieprzerwanie działających kościołów na świecie. Opiekę nad bazyliką sprawują mnisi greccy i ormiańscy. Pod ołtarzem bazyliki znajduje się, zgodnie z tradycją chrześcijańską, miejsce narodzin Jezusa w grocie zamienionej w kaplicę. Do krypty można dostać się schodami umieszczonymi po obu stronach ołtarza bazyliki, a także z franciszkańskiego kościoła św. Katarzyny. Krypta ma kształt niewielkiego prostokąta o wymiarach: 12,3 m długości, 3,5 m szerokości i 3 m wysokości. W centrum groty znajduje się ołtarz prawosławny, pod którym umieszczona jest czternastoramienna srebrna gwiazda z łacińskim napisem: Hic de Virgine Maria Jesus Christus natus est. 1717 (Tu z Maryi Dziewicy narodził się Jezus Chrystus. 1717). Obok prawosławnego ołtarza narodzenia znajduje się ołtarz katolicki, miejsce symbolicznego żłóbka, a naprzeciwko ołtarz poświęcony Pokłonowi Mędrców ze Wschodu. Miejsce symbolicznego żłóbka jest własnością franciszkanów jako oficjalnych przedstawicieli Kościoła katolickiego. Grota pozbawiona jest dopływu naturalnego światła z zewnątrz. Jej wnętrze rozświetlają oprócz lamp elektrycznych 53 lampy oliwne. Jak można zauważyć, w bazylice wiele rzeczy/stref jest podzielonych między prawosławie a katolicyzm, tak samo jest chociażby z użytkowaniem wymienionych lamp – do kościoła rzymskokatolickiego należy 19 lamp u sklepienia groty, a także cztery lampy, które dzień i noc palą się w pobliżu srebrnej gwiazdy przy miejscu narodzenia.
Z Bazyliką Narodzenia sąsiaduje rzymskokatolicki Kościół św. Katarzyny Aleksandryjskiej, z którego co roku transmituje się Pasterkę pod przewodnictwem łacińskiego patriarchy jerozolimskiego.
Grota Mleczna
Nieopodal zwiedzić możemy Grotę Mleczną. Miejscowe podania informują, że po narodzeniu Jezusa, w grocie, odległej od Groty Narodzenia o ok. 200 m w linii prostej, Święta Rodzina miała przygotowywać się do wyruszenia do Egiptu, aby uniknąć rzezi niewiniątek, zleconej przez Heroda. Gdy w pośpiechu Józef ponaglał Maryję, kilka kropel karmiącej miało upaść na skałę, zmieniając ubarwienie całej groty na białe. W tym miejscu, w grocie występuje jasna, porowata skała osadowa – tuf wulkaniczny. Z ciekawostek, w sanktuarium od kwietnia 2009 znajduje się kopia figury Matki Bożej z Ludźmierza.
Życie w kraju arabskim
Moda arabska
Bez wątpienia Betlejem stanowi miejsce kultu dla chrześcijan oraz punkt docelowy wielu pielgrzymek do „Ziemi Świętej”. Jednak tak naprawdę zdecydowana większość powiązań z chrześcijaństwem koncentruje się wokół Placu Żłóbka. Idąc dalej, spotykamy już głównie kulturę arabską oraz widzimy, a także słyszymy związki mieszkańców z islamem. W Betlejem miałam przyjemność mieszkać cały miesiąc, obserwując rytm dnia i nocy jego mieszkańców. Jak przystało na kraj arabski, większość kobiet w miejscach publicznych zasłania całe ciało, w tym zakrywa włosy za pomocą hidżabu. Jak wygląda moda arabska można świetnie także zaobserwować przechadzając się uliczkami Betlejem, przy których rozmieszczone są liczne stragany z odzieżą. Pomimo tego, że strój pobożnej muzułmanki musi być skromny, nie znaczy, że musi być nudny. Na straganach można wybierać płaszcze, bluzki i spódnice w wielu kolorach.
Fluorescencyjny róż
Co charakterystyczne dla krajów arabskich, na straganach spotkać można również liczne warzywa z kolorze fluorescencyjnego różu i fioletu – to popularne w kuchni arabskiej kiszonki. Są trochę inne niż nasze, często lekko pikantne. Niesamowite, że taki kolor wychodzi wyłącznie z użycia naturalnych składników. Gdzieniegdzie wśród straganów, można też spotkać rzeźników, na bieżąco zajmujących się obróbką mięsa albo zjeść świeżo upieczony na blasze chlebek pita.
Żółte taksówki
Betlejem będzie też kojarzyć mi się z dużą ilością żółtych taksówek, którymi można dojechać wszędzie, ale trzeba pamiętać, że nie ma stałego cennika opłat za kilometr. Za ile umówisz się z kierowcą, za tyle pojedziesz. To, co również zwróciło moja uwagę już na początku i wydawało się dziwne, to ciągłe trąbienie na ulicach. Pierwsze dni były dla mnie zaskakujące pod tym względem – nie wiedziałam, czy kierowcy się pozdrawiają, może zaczepiają turystów. Jednak okazuje się, że w krajach arabskich właśnie w ten sposób sygnalizuje się, a może nawet wymusza pierwszeństwo przejazdu. Pozostając przy ruchu drogowym, z Betlejem pamiętam też charakterystyczną melodyjkę. Codziennie było ją słychać, wydawało się, że dochodzi z różnych miejsc. Okazało się, że krótką, powtarzalną melodyjkę odtwarza kierowca transportera, rozwożącego butlę z gazem. Coś, jak „Family Frost” u nas, tylko z nieco innym towarem.
Modlitwa muzułmanów
Rytm dnia w krajach muzułmańskich wyznaczają pory modlitw. Muzułmanin powinien modlić się pięć razy dziennie – zaczynając od wschodu słońca, a kończąc po zniknięciu czerwonego zabarwienia na niebie. O porach modlitw przypomina muezzin, nawołując z minaretu. W Betlejem jest kilka minaretów. Pory nawoływania nie są identyczne, więc nieraz dało się słyszeć kilka głosów, śpiewających po sobie muezzinów w różnych miejscach Betlejem. Zdarzało się również spotkać modlących się muzułmanów na ulicy – rozkładających dywaniki modlitewne i wykonujących określoną serię skłonów, gestów i recytacji wersów Koranu.
Tydzień muzułmanów zaczyna się w niedzielę – jest to pierwszy dzień tygodnia, pracujący dzień. Dla większości weekend zaczyna się w czwartek wieczorem, ponieważ piątki i soboty są dniami, w których wiele instytucji pozostaje zamkniętych. Piątek jest tym dniem, w którym muzułmanie gromadzą się wspólnej na modlitwie. Część mojego pobytu w Palestynie zbiegła się z wystąpieniem Ramadanu. Jest to dziewiąty miesiąc kalendarza muzułmańskiego, który dla muzułmanów jest święty. Muzułmanie w trakcie Ramadanu od świtu do zachodu Słońca nie spożywają żadnych pokarmów, ani nie piją napojów. Ostatni posiłek przed kolejnym dniem postu jedzą przed świtem – w momencie kiedy usłyszą wołanie do porannej modlitwy, powstrzymują się od dalszego jedzenia i picia. Kolejnym posiłek spożywają po zachodzie słońca i wtedy, w okresie Ramadanu, zaczyna się wielkie ucztowanie i świętowanie wśród arabskich społeczności, co również dane mi było zobaczyć.
Konflikt izraelsko-arabski
Jednak prócz wielobarwnych aspektów życia w Betlejem, istnieją tam również rozliczne problemy, w tym w dużej mierze, natury politycznej. Betlejem leży na terenie Zachodniego Brzegu (West Bank), który kontrolowany jest przez Izrael i stanowi jego jednostkę administracyjną. W ubiegłym wieku na terenach Palestyny miały miejsce liczne izraelsko-arabskie konflikty zbrojne. W 1995 roku nastąpiło włączenie Zachodniego Brzegu do Autonomii Palestyńskiej. Wówczas Betlejem przekazano Palestyńczykom. Zgodnie z prawem międzynarodowym i umowami, które podpisał Izrael, terytorium (między rzeką Jordan a “zieloną linią” na międzynarodowo uznawanej granicy Izraela) znajduje się pod okupacją izraelską, mając w przyszłości ma stać się państwem palestyńskim. Jednak wiele wskazuje na to, że Izrael nie chce zgodzić się na taki scenariusz. Z powodu obaw Izraela przed możliwymi zamachami terrorystycznymi ze strony arabskich społeczności Zachodniego Brzegu, w 2000 roku rozpoczęto budowę muru bezpieczeństwa. W kwietniu 2002 roku po fali zamachów, w których zginęło 75 Izraelczyków zapadła decyzja o budowie kolejnych odcinków na obszarach Zachodniego Brzegu. Kolejne fragmenty bariery są sukcesywnie budowane.
Mur bezpieczeństwa
Budowa muru przez Izrael wzbudziła liczne głosy sprzeciwu ze strony Palestyńczyków i światowej opinii publicznej. Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze określił ją jako sprzeczną z prawem międzynarodowym i nakazał jego wyburzenie. Opinię tę potwierdziło Zgromadzenie Ogólne ONZ, jednak izraelski Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że budowa muru jest zgodna z prawem międzynarodowym.
Checkpoint
Wjazdu ze strony Izraela do Palestyny nie można przegapić. Jadąc autostradą już z daleka widać, ciągnący się na rozległym odcinku mur. Mur, który zbudowany jest z betonowych bloków lub z podłączonych do prądu siatek. Z Izraela do Palestyny łatwo wjechać – przejeżdża się przez bramkę (checkpoint) w zasadzie bez jakiejkolwiek kontroli wojskowej. Jedyne, co nieco straszy, to napis przy wjeździe: „Ta droga wiedzie do strefy 'A’ pod kontrolą Władz Palestyńskich. Wjazd dla obywateli Izraela jest zakazany, zagraża twojemu życiu i łamie izraelskie prawo”. Ale w drugą stronę jest już trudniej. Przez miesiąc mieszkania w Betlejem jeździłam na praktyki do szpitala, korzystając z autobusu, jadącego z Betlejem do Jerozolimy. Każdego dnia kontrola przy wyjeździe z Palestyny wyglądała tak, że na bramkach autobus zatrzymywał się. Palestyńczycy musieli wysiąść, pozostali mogli siedzieć w autobusie. Do autobusu wchodzili uzbrojeni żołnierze kontrolujący paszporty cudzoziemców, po czym autobus odjeżdżał. Natomiast Palestyńczycy, którzy czekali na zewnątrz, musieli tam pozostać do czasu bardziej szczegółowej, nieraz bardzo długiej kontroli, a potem „łapali” kolejny autobus na bramkach.
W trudnej sytuacji są osoby mieszkające w domach tuz przy murze. W zasadzie ich widok z okiem, to widok na mur, ewentualnie na wieże strażnicze na murze. Żołnierze codziennie zaglądają im w okna z muru. Pamiętam jedną z opowieści mieszkańców, którzy mówili o tym, jak mur przed ich domem wyrósł w ciągu kilku dni. Prócz niedogodności samej w sobie, okazało się też, że piekarnia w której pracował ojciec została poza murem. I choć wcześniej miał do niej „rzut beretem”, teraz musi przeprawiać się do bramki w murze i podlegać codziennej kontroli na granicy, aby móc dotrzeć do swojego miejsca pracy.
Budowa muru spowodowała utratę prawie 10% ziemi uprawnych Palestyńczyków. Odcięcie od ziem i miejsc pracy spowodowało znaczne zubożenie mieszkańców – w 2006 roku 67% rodzin palestyńskich żyło poniżej granicy ubóstwa.
Graffiti na murze
Od strony Betlejem, mur jest bardzo kolorowy. Zmienia się w czasie, bowiem często powstają nowe murale i graffiti. Większość z nich nawołuje do pokoju, miłości i wybaczenia. Na murze wiszą również tablice z historiami Palestyńczyków, upokorzonych przez służby izraelskie. Kilka z nich możecie przeczytać na zdjęciach. Mój pobyt w Palestynie miał miejsce w 2012 r. Wiele graffiti, które dziś widzę na zdjęciach innych osób, to dla mnie nowe rysunki. Z kolei pewnie wielu, które ja widziałam, już nie zobaczycie. Na pewno w mojej pamięci pozostanie graffiti nawiązujące do obrazu Delacroix’a „Wolność wiodąca lud na barykady”. Tu jednak wolność biegnie z flagą Palestyny w ręku.
Banksy a Palestyna
Sytuacją Palestyńczyków interesuje się również Robert Banksy, czyli chyba najbardziej tajemniczy współczesny artysta znany z kontrowersyjnej sztuki graffiti. Kilka jego graffiti można zobaczyć na murze. Są to między innymi dziewczynka wzlatująca na balonikach ponad mur, chłopak, który zamiast rzucać granatem, rzuca bukietem kwiatów, czy też dziewczynka przeszukująca izraelskich żołnierzy.
Wychodząc na przeciw trudnej sytuacji Palestyńczyków, w 2017 roku Banksy stworzył absurdalny, wzbudzający ogromne kontrowersje projekt. Tuż przy betonowej konstrukcji powstał hotel z widokiem na mur, który miał zwrócić uwagę na sytuację Arabów. Banksy zadbał tez ponoć o atmosferę wewnątrz – śpi się na wojskowych łóżkach, a na ścianach podziwia się wystrój przygotowany przez artystę, a nawiązujący do konfliktu izraelsko-arabskiego.
Niestety pomimo blasku pięknej historii narodzenia Jezusa w Betlejem, miasto to ma liczne cienie, które utrudniają życie jego mieszkańcom. Życzmy sobie, a przede wszystkim Palestyńczykom, aby udało się znieść jak najwięcej murów, dzielących ludzi!
Leave A Reply